planeta singli 3 karolak z drzewem

On, showman-celebryta wcale nie ma zamiaru się ustatkować. Ona z kolei chce poważnego związku. Tymczasem na horyzoncie pojawia się Aleksander – zauroczony Anią milioner, właściciel aplikacji Planeta Singli, przekonany, że nikt inny nie pasuje do niego bardziej niż romantyczna nauczycielka muzyki. Planeta Singli 3. 2019. 6,0 53 726 ocen. 4,9 14 ocen krytyków. Strona główna filmu . Podstawowe informacje. Pełna obsada (60) Opisy (3) Opinie i Nagrody. "Planeta Singli" to jeden z najpopularniejszych polskich filmów ostatnich lat. Wielu widzów po premierze 3. części zastanawia się, czy hitowa komedia 11 lutego 2019, 20:53 planeta singli 4 Shop Planeta Singli 2 [DVD] (English subtitles). Everyday low prices and free delivery on eligible orders. Planeta Singli 2 [DVD] (English subtitles): Amazon.co.uk: Izabella Miko, Weronika Ksiazkiewicz, Agnieszka Wiedlocha, Maciej Stuhr, Tomasz Karolak, Piotr Glowacki, Danuta Stenka, Joanna Jarmolowicz, Aleksandar Milicevic, Kamil Kula, Sam Obsada. Agnieszka Więdłocha jako Ania Kwiatkowska. Maciej Stuhr jako Tomek Wilczyński. Danuta Stenka jako Krystyna Kwiatkowska. Kamil Kula jako Aleksander. Piotr Głowacki jako Marcel Galiński. Weronika Książkiewicz jako Ola. Tomasz Karolak jako Bogdan. Joanna Jarmołowicz jako Zośka. nonton film game of thrones mother of dragons. Jeszcze lepszym pomysłem jest zaplanowanie premiery na początek lutego. Wszak wiadomo nie od dziś, że randka w kinie to obok kebaba walentynkowy klasyk, a jeśli para nie zna się jeszcze zbyt dobrze, to tym chętniej wybierze produkcję z Karolakiem. Bezpieczna co gdyby sięgnąć po oba worki z pieniędzmi? I ten świąteczny, i walentynkowy? Na pierwszy rzut oka misja wydaje się niewykonalna. Te wydarzenia dzieli zbyt krótki odstęp czasu, aby wyrobić się z wyprodukowaniem aż dwóch tytułów. Nawet Patryk Vega nie działa w takim tempie. Twórcom „Planety Singli" ta sztuka się udała. Minęły ledwo trzy miesiące od premiery drugiej części, a do kin wchodzi już epizod trzeci. Można? Można! Sekret polega na tym, że dwójka i trójka były kręcone ciągiem. Taka sytuacja sprawia, że znajdzie się zapewne wiele osób, które chciałby obejrzeć najnowszą część, ale obawiają się, że nie będą w temacie przez brak znajomości poprzedniczki. Co gorsza, ta spadła już z afiszów większości kin (odbyły się pojedyncze seanse w sieci Cinema City), a nie zdążyła jeszcze zadebiutować na DVD dodawanym do „Gali”. Co z tym fantem zrobić? filmu, którzy stawili się na pokazie prasowym, swoje przemówienie zaczęli od prośby, aby w recenzjach podkreślać, że każda część „Planety Singli" jest osobną i zamkniętą historią. Rzekomo można je oglądać bez znajomości pozostałych epizodów. Jak dla mnie jest to kolejny dowód na to, że w tym wszystkim najważniejsze jest wyłomotanie ludzi kasy. A co z ciągłością historii i związkami przyczynowo-skutkowymi, zapytacie? A komu to potrzebne? Po prostu wbijajcie do kina i nie drążcie tematu. Tak odczytuję ten przekaz. Pomysł na fabułę trzeciej „Planety Singli" jest bardzo prosty. Otóż główni bohaterowie, czyli Ania (Agnieszka Więdłocha) i Tomek (Maciej Stuhr), planują ślub. Ceremonia ma się odbyć w rodzinnych stronach Tomka, co sprawia, że akcja przenosi się z dizajnerskiej Warszawy na swojską, mazurską wieś, a żarty będą się kręcić wokół wesela oraz skomplikowanych relacji gburowatego, starszego brata Tomka (Borysz Szyc), który jest sfrustrowany swoim życiem. Facet musiał zostać na rodzinnym gospodarstwie, aby przypilnować biznesu. Gdyby nie to poświęcenie, na pewno byłby teraz drugim Lewandowskim i haratał w gałę w jakimś dobrym klubie. Jest też ojciec-lekkoduch (Bogusław Linda), który przed laty opuścił bliskich, aby niczym Wojciech Cejrowski podbijać dzikie lądy. Przy okazji wesela wraca do domu i próbuje odgrywać dobrego męża oraz tatusia, ignorując fakt, że wiele się pozmieniało podczas jego nieobecności. Matkę (Maria Pakulnis), która rezygnuje z własnego szczęścia, aby rodzina się nie rozpadła. Do tej gromadki dołączają znane twarze z poprzednich części, czyli Tomasz Karolak, Weronika Książkiewicz, Danuta Stenka oraz Piotr Głowacki, a każdy z nich przywiezie na Mazury własne problemy, które eskalują w trakcie nie samymi żartami stoi, bo i dramatów jest całkiem sporo, ale każdy potraktowany mocno powierzchownie, żeby przypadkiem nie zrobiło się zbyt poważnie. Z kolei pod względem struktury produkcja przypomina trochę „Listy do M.". Ania i Tomek nie odgrywają już głównych skrzypiec, zamiast tego śledzimy kilka równoległych wątków, które przecinają się w finale. Początek filmu to niemal deja vu z „Kogla Mogla 3”. Ot mieszczuchy trafiają na wieś i nie za bardzo potrafią się na niej odnaleźć. Do tego dochodzi bardzo podobny żart z zabawką erotyczną i psem. W jednej ze scen „Kogla”, pani Wolańska promowała w telewizji śniadaniowej swoją książkę o seksie, po czym zademonstrowała dildo, które „niespodziewanie” zaczął lizać pies. No boki zrywać. Z kolei w „Planecie Singli” Ania wręcza matce Tomka prezent, niestety myli pudełka i nieumyślnie daje jej gadżet erotyczny, który narzeczony dostał od kolegów z pracy. Żeby wybrnąć z sytuacji, pada tekst: „Ojej, pomyłka, to zabawka dla psa”. Następnie otrzymujemy sugestywną scenę kopulacji czworonoga z gumową wadżajną. Kto się nie śmieje, ten gbur i sztywniak. Na szczęście dalej poziom żenady znacznie się obniża. Naliczyłem nawet kilka udanych żartów, ale oceniając całościowo, szału nie ma. Rządzi schemat i prosty, bezpieczny humor. O dziwo, najzabawniejszym wątkiem jest ten z udziałem Karolaka i Książkiewicz. Para jest świeżo upieczonymi rodzicami i nie za bardzo sobie radzi w nowych realiach. Akurat życiowo jestem w podobnej sytuacji, więc do mnie to trafia. Tragiczny jest za to Bogusław Linda. Obsadzanie go w rolach komediowych zdecydowanie powinno być zabronione. Pamiętacie jeszcze najgorszy sitcom ever, w którym Boguś był gosposią Małgorzaty Foremniak? To jest dokładnie ten poziom. Przygotujcie się na powtórkę z rozrywki. Reszta wątków ani nie ziębi, ani nie grzeje. Powiedziałbym, że miejscami przynudza, bo zdarzało mi się spoglądać na zegarek podczas seansu.„Planeta Singli 3” nie wywołuje takiej migreny jak najnowszy „Kogel Mogel” i stoi przynajmniej półkę wyżej niż komedie z udziałem Barbary Kurdej-Szatan, ale nie ma się co czarować, że jest to jakiś powiew świeżości. Nope, to typowy ktoś jest fanem poprzednich części, to trzecia odsłona zapewne też przypadnie mu do gustu, wszak to ci sami bohaterowie i podobny poziom humoru. Sceptykom polskich komedii romantycznych raczej nie polecam. Tu nie ma nic odkrywczego. Kilka banalnych wątków, ze średnio nośnym dowcipem, podlanych mało subtelnym product placementem. Odbijecie się od tego tytułu tak jak ja. 5/10, czyli bez zachwytów, ale zęby też nie że wpadłeś/-aś do nas poczytać o filmach i serialach. Pamiętaj, że możesz znaleźć nas, wpisując adres Jakoś tak wyszło, że w nad­mi­arze emocji i obow­iązków zapom­ni­ałam opowiedzieć wam jak było na sean­sie Plan­e­ty Singli 3. A nie ukry­wam, było dzi­wnie. Pier­wsza Plan­e­ta Singli była (moim zdaniem śred­nio udaną) komedią roman­ty­czną. Dru­ga Plan­e­ta Singli była popłuczy­na­mi po śred­niej komedii roman­ty­cznej. Przy trze­ciej najwyraźniej sce­narzys­tom prze­drostek „roman­ty­cz­na” się znudz­ił i postanow­ili po pros­tu nakrę­cić komedię. Kto wie, może trze­ba było do tego zacząć. Wpis ze spoilerami. Znani z poprzed­nich częś­ci bohaterowie Ania i Tomek jadą wziąć ślub. Ponieważ to pol­s­ka para, to ślub musi być w miarę trady­cyjny. Koś­ciel­ny, najlepiej niedaleko domu rodz­iców które­goś z młodych. A że Tomek ma rodz­inę na wsi, to młodzi rusza­ją przed siebie. Pod­sta­wowy kon­flikt jest tu pros­to zarysowany – o to Tomek wyjechał lata wcześniej do mias­ta, i nie wracał do mat­ki i bra­ta którzy pozostali gdzieś na pięknej wsi mazurskiej. Ter­az jed­nak wraca, i to z narzec­zoną, wziąć ślub w pięknych okolicznoś­ci­ach przy­rody. Pochylmy się na chwilę nad tym dość ciekawym pomysłem by syn marnotrawny pojaw­iał się nagle po lat­ach z całym wesel­nym cyrkiem, bo mam wraże­nie że to ani grzeczne ani real­isty­czne, ale w końcu oglą­damy komedię więc się nie czepiajmy. Szy­bko okazu­je się, że prawdzi­wym prob­le­mem jest ojciec Tom­ka (grany przez Bogusława Lindę) – obieżyświat, który ma mnóst­wo his­torii, pan­nę w każdym por­cie, i bez­pieczną przys­tań u boku żony, która od kilku dekad znosi jego nagłe zniknię­cia. Tomek rzecz jas­na nie jest zach­wycony przy­by­ciem ojca, i w ogóle – to napię­cie pomiędzy syna­mi (bra­ta Tom­ka, gra Borys Szyc i jest to rola zde­cy­dowanie za mała i za bard­zo pozbaw­iona wyrazu) a ojcem stanowi w sum­ie główną oś fab­u­larną. Bo choć pomiędzy młody­mi, oczy­wiś­cie pojaw­ia­ją się boskie nieporozu­mienia to bard­zo czuć że niekoniecznie ich roman­ty­cz­na his­to­ria jest na pier­wszym planie. Zwłaszcza, że trochę widać że już tu braku­je pomysły na dal­sze nieporozu­mienia więc wprowadza się fig­urę, wielkiej tajem­ni­cy i mat­ki nad grobem. Tym samym Danu­ta Sten­ka dołączy do „matek umier­a­ją­cych z przy­czyn fab­u­larnych” jed­na z naj­gorszych zaraz jaka doty­ka mat­ki bohaterek i bohaterów filmowych. Na razie jeszcze wszyscy żyją i cała his­to­ria, to takie „Wese­le” w wer­sji wybit­nie light. Tzn. w sum­ie ze Smar­zowskim wspól­ny jest tylko Stuhr, ale jed­nocześnie, sama atmos­fera Wesela, na którym jest dobra okaz­ja by się dogadać, dać sobie w mod­rę, zakochać się czy uporząd­kować kil­ka rodzin­nych spraw, jest głównym przed­miotem fil­mu. Oczy­wiś­cie nie obyło­by się bez wątku Karo­la­ka, który w tej częś­ci, doras­ta­nia do bycia ide­al­nym sam­cem, uczy się, że swo­jej pełnej wąt­pli­woś­ci part­nerce być może trze­ba dać wspar­cie, a nie tylko zapraszać ją raz po raz do łóż­ka. Przy czym Karo­lak ma tu scenę, w której kom­plet­nie nać­pa­ny roz­maw­ia z Dębem (albo Dębiem) i jest to praw­dopodob­nie najz­abawniejsza sce­na jaką widzi­ałam w pol­skim filmie od daw­na. Co niewąt­pli­wie jest sporym skok­iem jakoś­ciowym od poprzed­niego filmu. Nie jest Plan­e­ta Singli pro­dukcją szczegól­nie odkry­w­czą i wciąż w pewnych ele­men­tach bard­zo zachowaw­czą. Kto miał nadzieję, że Mar­cel – obow­iązkowy przy­ja­ciel gej głównego bohat­era, doczeka się w końcu wątku roman­ty­cznego ten się zaw­iedzie. Dostanie jedynie możli­wość pobi­cia opryszków którzy przezy­wali go w dziecińst­wie. Może dla niek­tórych satys­fakcjonu­jące, dla mnie trochę takie na zasadzie „Gej a potrafi przy­wal­ić”. Tak jak­by ori­en­tac­ja sek­su­al­na wpły­wała na siłę mięśni. Bard­zo liczyłam, że twór­cy pokuszą się o wiz­je, że być może i na małej wsi zdarza się homosek­su­al­ista, i może to nie zawsze jest mias­towy z kol­czykiem w nosie. Są jed­nak w filmie wąt­ki całkiem przy­jemne. Sten­ka – najlepiej czu­ją­ca się i wyglą­da­ją­ca kobi­eta nad grobem w his­torii kine­matografii, ma naprawdę sym­pa­ty­czny wątek z dużo młod­szym aktorem. Jakoś w poprzed­niej częś­ci twór­cy męczyli się z dowcipem – starsza kobi­eta, młod­szy part­ner, ale tu nagle pomyśleli żeby obo­je potrak­tować jak ludzi i ostate­cznie fajnie wyszło. Dobry jest też wątek ojca utracjusza, który jed­nak nie okazu­je się cud­owny mimo wad, i nie zosta­je mu wszys­tko prze­bac­zone. Wręcz prze­ci­wnie – zosta­je on pięknie wzię­ty za klapy i to nie przez synów ale przez żonę. Ogól­nie postać mat­ki głównego bohat­era jest wzię­ta jak z innego porząd­ku i cały czas miałam wraże­nie że film o niej był­by ciekawszy od całego tego zamiesza­nia. Na koniec ład­nie wypa­da sce­na w którym dwie kobi­ety z zupełnie innych światów ori­en­tu­ją się, że obie dzielą te same matczyne lęki. Niby nic odkry­w­czego ale jakieś takie miłe. Cały film jest w sum­ie dość nija­ki. Ale oso­biś­cie muszę przyz­nać, że ta nijakość to już poważny krok do przo­du wzglę­dem tego co było w częś­ci poprzed­niej. Zmi­ana gatunkowa wyszła tu zde­cy­dowanie na dobre, najwyraźniej schemat komedii roman­ty­cznej bard­zo już twór­com ciążył. Poza tym co jest całkiem dobre w Planecie Singli 3 to, że nie stara się za wszelką cenę odgry­wać schematów zachod­nich komedii roman­ty­cznych. To nie jest pol­s­ka wer­s­ja czy­je­goś fil­mu, żadne pozowanie na którąś z zagranicznych kine­matografii. I dobrze, bo nasze naślad­own­ict­wa zachodu zwyk­le powodu­ją zgrzy­tanie zęba­mi a niekiedy wraże­nie taniej podrób­ki. Do tego muszę pochwal­ić twór­ców bo nie spędz­iłam połowy pro­jekcji licząc prod­uct place­ment. Ten w filmie oczy­wiś­cie jest ale bez prze­sady a pod koniec to nawet moż­na o nim zapom­nieć. Miła odmi­ana po tym jak w pol­s­kich kome­di­ach zaczęły się pojaw­iać sce­ny twor­zone tylko i wyłącznie po to by moż­na było w nich zareklam­ować dostawę jedzenia na tele­fon. Serio to jest jakaś ulga kiedy nie ma uję­cia na kogoś kto przez aplikację wybiera lunch dla całego biura. Ostate­cznie zgadzam się z kry­tyka­mi którzy zwraca­ją uwagę, że jak na takie nagro­madze­nie pomysłów i wątków film jest zaskaku­ją­co krót­ki. Co spraw­ia, że np. widz zas­tanaw­ia się przez więk­szość fil­mu co tam właś­ci­wie robi Borys Szyc (pod­powiedź – właś­ci­wie to nic) i czy aby na pewno potrze­bu­je­my sce­ny wyb­ie­ga­nia z koś­cioła w trak­cie ślubu sko­ro już po kwad­ran­sie bohater­ka swo­jego postępowa­nia żału­je. Zresztą w ogóle moż­na było­by się zas­tanow­ić czy film nie był­by lep­szy gdy­by miał dwadzieś­cia min­ut dłużej i opowiadał o zupełnie nowych bohat­er­ach – bo tu w pewnym momen­cie moż­na odnieść wraże­nie, że fakt iż twór­cy kręcą część trze­cią a nie pier­wszą im ciąży. Ale ostate­cznie – jest to pewne zaskocze­nie, że zde­cy­dowali się na tak daleko idącą zmi­anę gatunkową, bo to wol­ta w kinie pol­skim nie częs­ta. W sum­ie w kinie świa­towym też nie za częs­ta. Jeśli by patrzeć na zmi­any gatunku połąc­zone z pow­stawaniem kole­jnych częś­ci to Planecie Singli w tym momen­cie najbliżej do Szy­b­kich i Wściekłych. Nie jestem tu po to by przekon­ać was, że to film wybit­ny ale żeby z miłym zaskocze­niem stwierdz­ić, że nie jest to aż tak kosz­marne jak mogło­by się wydawać. Co praw­da nadal toczy się to wszys­tko w takiej alter­naty­wnej Polsce mag­icznej, ale nie wyma­ga­jmy zbyt wiele, jeśli ktoś chci­ał­by zobaczyć Pol­skę prawdzi­wszą zawsze może sobie obe­jrzeć „Córkę Tren­era”. Ja zaś odno­towu­ję, że ostate­cznie udało mi się napisać jed­ną w miarę pozy­ty­wną recen­zję Plan­e­ty Singli. Na co się nie zapowiadało. Sprag­nieni złośli­woś­ci niech nie płaczą. Wszak zawsze jest w kinie jakaś nowa pol­s­ka kome­dia roman­ty­cz­na. I zawsze jest Zwierz, który niczym wasz oso­bisty super bohater pole­ci ją obejrzeć. Ps: Reklam­owaną w filmie Princessę udało mi się w końcu zjeść. Dostałam ją pod PKP kiedy mój pociąg utknął w Mław­ie. Uznałam, że powin­nam się z wami podzielić tym życiowym doświadczeniem. Planeta Singli 3 w kinach Irlandii od 14 lutego Każdy ma problemy z rodziną. Tomek (Maciej Stuhr) i Ania (Agnieszka Więdłocha) wreszcie decydują się na ślub. Wesele – na prośbę Ani – odbędzie się na wsi, u krewnych Tomka, z którymi ten od pewnego czasu nie utrzymuje kontaktów. Okaże się, że jego bracia i matka są jak włoska rodzina – każda rozmowa grozi wybuchem, a od wielkiej miłości do awantury jest czasami tylko krok. Do tego matka Ani, Krystyna (Danuta Stenka), która przyjeżdża na wesele z dużo młodszym partnerem, rozmija się z wyobrażeniami matki Tomka, Jadwigi (Maria Pakulnis) o statecznej teściowej dla syna. Nie zabraknie nowych problemów w życiu weselnych gości – Oli (Weronika Książkiewicz) i Bogdana (Tomasz Karolak), których małżeństwo zostanie wystawione na ciężką próbę przez raczkującego Mikołaja, a także Zośki (Joanna Jarmołowicz), która polską wieś oglądała dotychczas tylko na Instagramie. Ale prawdziwą iskrą pod beczką prochu będzie dopiero niespodziewany przyjazd na ślub od lat niewidzianego ojca Tomka, Maksa (Bogusław Linda). Oficialny zwiastun To już pewne! „Planeta Singli 3” wejdzie na ekrany polskich kin szybciej, niż myślicie! Czego można się spodziewać? Widzieliście już Planetę Singli 2? Jeśli tak, to informacja, że powstanie kolejna kontynuacja popularnej polskiej komedii romantycznej z Agnieszką Więdłochą i Maciejem Stuhrem w rolach głównych, na pewno nie jest dla Was zaskoczeniem. W końcu zakończenie drugiej części filmu było zwiastunem tego, czego możemy spodziewać się w nowej produkcji. Dlatego żadną tajemnicą nie jest, że Ania (Więdłocha) i Tomek (Stuhr) staną w końcu na ślubnym kobiercu, a wesele odbędzie się na wsi, u rodziców pana młodego. Będzie to okazja nie tylko do konfrontacji dwóch rodzin, ale przede wszystkim bohatera granego przez Macieja Stuhra ze swoimi bliskimi, z którymi raczej nie utrzymuje kontaktu. A zwłaszcza z ojcem. W tej roli pojawi się jeden z najlepszych polskich aktorów, którego dawno nie mieliśmy okazji oglądać w tego typu obrazie. Maffashion zagra w waszej ulubionej komedii romantycznej! >>> Planeta Singli 3: obsada. Są nowe twarze! Nowe postacie w scenariuszu zwiastują nowe nazwiska w obsadzie. I to nie byle jakie, bo do ekipy Planety Singli dołączyli Bogusław Linda, który pojawi się właśnie w roli ojca Tomka, Maria Pakulins jako mama, oraz Borys Szyc, wcielający się w brata głównego bohatera. Nietrudno się domyślić, że to właśnie oni zagrają rodzinę Tomasza. Oprócz nich pojawią się już doskonale znani widzom Weronika Książkiewicz i Tomasz Karolak, czyli Ola i Bogdan, których czekają kolejne perypetie wystawiające po raz kolejny ich związek na ciężką próbę. Będzie to miało związek z ich małym synkiem, Mikołajem, który przyszedł na świat jeszcze w 2. części. Nie zabranie też Zośki (Joanna Jarmołowicz), dla której wyjazd na wieś będzie niczym obóz przetrwania (wiadomo, problem z zasięgiem), a także najlepszego przyjaciela Tomka, Marcela (Piotr Głowacki). Swoją kontynuację będzie miał również wątek Danuty Stenki, grającej matkę Ani, oraz jej młodszego partnera, Radka (Aleksandar Milićević). Przyszli teściowe nie będą tą relacją zachwyceni. Nie zmieniają się twórcy filmu. Za reżyserię ponownie odpowiadają Sam Akina oraz Michał Chaciński, za scenariusz Sam Akina i Jules Jones. Wulgarny zwiastun Kobiety Mafii 2 Patryka Vegi bez cenzury [WIDEO] >>> Planeta Singli 3: data premiery Jeżeli byliście w kinie na Planecie Singli 2, nie tylko premierowo mogliście zobaczyć zwiastun Planety Singli 3, ale również poznać datę premiery. Zaplanowano ją wcześniej, niż moglibyśmy się spodziewać! Będzie to początek 2019 roku, a czas idealny na pojawienie się filmu z gatunku komedii romantycznych, czyli oczywiście okres walentynkowy Planeta Singli 3 wejdzie na ekrany dokładnie 8 lutego, czyli na kilka dni przed świętem zakochanych. Nie mamy jednak wątpliwości, że sporo widzów wybierze się na seans właśnie 14 lutego. A Wy? Powstanie serial o Audrey Hepburn. To może być hit! >>> "Planeta singli 3" od 8 lutego w kinach Film, podobnie jak część drugą, wyreżyserował Sam Akina, który napisał także scenariusz. Akina był także scenarzystą części pierwszej W rolach głównych ponownie widzimy Maciej Stuhra, Agnieszkę Więdłochę, Weronikę Książkiewicz i Tomasza Karolaka Według zapowiedzi twórców w trzeciej odsłonie trylogii jest trochę mnie typowych dla komedii romantycznych wzruszeń, za to więcej humoru i pozytywnej energii, a także sporo trochę prawdy o nas samych – z tego względu przypomina trochę "Moje wielkie greckie wesele" To pierwsza ta sytuacja w polskim kinie, by dwie części kręcone były w jednym czasie, a właściwie jedna po drugiej. Wielki sukces "Planty singli" - w 2016 roku obejrzały ją w kinach dwa miliony widzów - powtórzyła część druga, która trafiła na ekrany w 9 listopada 2017 roku, przyciągając 1,7 mln widzów. Jakież było ich zaskoczenie, kiedy po premierze dowiedzieli się, że to nie koniec miłosnych rozterek zakochanych w sobie Ani (Agnieszka Więdłocha), romantycznej nauczycielki muzyki, i telewizyjnego showmana Tomka (Maciej Stuhr), a także burzliwych relacji Oli (Weronika Książkiewicz) i Bogdana (Tomasz Karolak). Okazało się, że tuż po zakończeniu zdjęć reżyser i scenarzysta Sam Akina wszedł z całą ekipą na plan części trzeciej. Obsadę uzupełniają między innymi Piotr Głowacki i Joanna Jarmołowicz, a fabuła ma się skupić na ślubie wiejskim pary głównych bohaterów, podczas którego dojdzie do zabawnego zderzenia dwóch mentalności – miejskiej i prowincjonalnej. W film ma nastąpić taka na eksplozję humoru i pozytywnej energii, jakie od dawna w polskim kinie nie było. Premiera już 8 lutego. Jakie nowe wyzwania w "Planecie singli 3" czekają filmowego Bogdana? Na pewno spore, bo razem Olą zostali niedawno rodzicami. A i ona najłatwiejszego charakteru przecież nie ma… Podobno niemowlak, jaki pojawia się w trzeciej części "Planety singli", na tyle zmieni życie twojego bohatera Bogdana, jak i twojej filmowej żony Oli, granej przez Weronikę Książkiewicz, że będzie z tego bardzo dużo śmiechu. No tak. Wiele się w ich życiu zmieni i poprzewraca do góry nogami. Bogdan będzie się czuł świetnie w roli ojca, w Ola już niekoniecznie w roli matki, bo będzie sobie wyrzucała, iż nie jest tak dobra, jak powinna. Będzie ją wkurzało, że to, co dla niej jest problemem, dla Bogdana absolutnie nie jest, wszak wychował córkę z poprzedniego małżeństwa. I na tym tle dojdzie do licznych nieporozumień, których apogeum nastąpi podczas wspólnego wyjazdu na ślub Ani i Tomka, czyli Agnieszki Więdłochy i Maćka Stuhra. Myślę, że nasz wątek serii "Planeta singli" jest próbą odpowiedzi na pytanie, jak sprawić, by z tego codziennego życia, które tak często nas morduje, wyciągać jakąś radość. I co zrobić, by związek trwał. Oczywiście podstawą jest prawdziwa miłość, ale jak się o niej przekonać? Pierwsze dwie części odniosły sukces, ale trzecia jest podobno nieco inna, mniej romantyczna, chociaż nadal bardzo komediowa. Spodziewasz się, że widzowie znowu będą szturmować kina? Jasne. I myślę, że może w tym pomóc fakt, iż "Planeta singli" doczekała się własnej marki i ludzie po prostu na tę kontynuację czekają. Wiadomo, że w święta mamy "Kevina samego w domu" i "Kevina w Nowym Jorku", mamy też "Listy do M.". Myślę, że te wszystkie trzy "Planety" staną się punktem obowiązkowym dla par czy ludzi, którzy spragnieni są dobrej rozrywki, na naprawdę wysokim poziomie. Stworzy się więc taka mała tradycja oglądania tego filmu na przykład w Walentynki. I dobrze, robimy to wszystko przecież dla ludzi. To nie pierwszy przypadek, kiedy w kinie wcielasz się po raz kolejny w tego samego bohatera – tak było w "Listach do M.". Podchodzisz do takich ról inaczej niż do tych jednorazowych? Do każdej roli podchodzę inaczej, przede wszystkim emocjonalnie. Tak jak i ja jestem na innym etapie niż byłem kilka lat temu, tak i moi bohaterowie są. To kwestia dojrzewania. Tym, na czym najbardziej mi zależy, kiedy gram jakąś rolę, jest pokazanie, że bohater nie tyle mówi czy wygląda inaczej, a myśli inaczej. Jest to trudne, bo wypowiadam tekst, który przecież napisał ktoś inny, a moim zadaniem jest go uwiarygodnić. By to zrobić, muszę wpleść w niego moje prawdziwe emocje. Tomasz Karolak na planie filmu "Planeta Singli 3" Masz dość charakterystyczne emploi. Wcale się tego nie wypieram. Posiadam jako aktor pewien zestaw cech, które są typowe dla mnie. Nie drażni cię, że niektórzy mówią, iż w filmach grasz Karolaka? Absolutnie nie. Słyszę czasem, że "Ty nie grasz, tylko jesteś sobą". Dla mnie to jest komplement. Mam swoją energię i nie próbuję udawać kogoś, kim nie jestem. To i tak by się nie udało, bo na plakacie jest przecież Tomasz Karolak. Masz pietra przed premierą "Planety singli 3"? Zupełnie nie. Na zdjęciach mocno się rolą absorbuję, ale po ich zakończeniu potrafię się mentalnie zupełnie od niej odłączyć. Film jest potem montowany i oprawiany, dochodzi muzyka i tak dalej. Premiera filmowa jest często również dla mnie premierą. A wtedy czuję ciekawość i ekscytację. Na pewno nie strach.

planeta singli 3 karolak z drzewem