planeta singli 3 karolak z drzewem
On, showman-celebryta wcale nie ma zamiaru się ustatkować. Ona z kolei chce poważnego związku. Tymczasem na horyzoncie pojawia się Aleksander – zauroczony Anią milioner, właściciel aplikacji Planeta Singli, przekonany, że nikt inny nie pasuje do niego bardziej niż romantyczna nauczycielka muzyki.
Planeta Singli 3. 2019. 6,0 53 726 ocen. 4,9 14 ocen krytyków. Strona główna filmu . Podstawowe informacje. Pełna obsada (60) Opisy (3) Opinie i Nagrody.
"Planeta Singli" to jeden z najpopularniejszych polskich filmów ostatnich lat. Wielu widzów po premierze 3. części zastanawia się, czy hitowa komedia 11 lutego 2019, 20:53 planeta singli 4
Shop Planeta Singli 2 [DVD] (English subtitles). Everyday low prices and free delivery on eligible orders. Planeta Singli 2 [DVD] (English subtitles): Amazon.co.uk: Izabella Miko, Weronika Ksiazkiewicz, Agnieszka Wiedlocha, Maciej Stuhr, Tomasz Karolak, Piotr Glowacki, Danuta Stenka, Joanna Jarmolowicz, Aleksandar Milicevic, Kamil Kula, Sam
Obsada. Agnieszka Więdłocha jako Ania Kwiatkowska. Maciej Stuhr jako Tomek Wilczyński. Danuta Stenka jako Krystyna Kwiatkowska. Kamil Kula jako Aleksander. Piotr Głowacki jako Marcel Galiński. Weronika Książkiewicz jako Ola. Tomasz Karolak jako Bogdan. Joanna Jarmołowicz jako Zośka.
nonton film game of thrones mother of dragons. Jeszcze lepszym pomysłem jest zaplanowanie premiery na początek lutego. Wszak wiadomo nie od dziś, że randka w kinie to obok kebaba walentynkowy klasyk, a jeśli para nie zna się jeszcze zbyt dobrze, to tym chętniej wybierze produkcję z Karolakiem. Bezpieczna co gdyby sięgnąć po oba worki z pieniędzmi? I ten świąteczny, i walentynkowy? Na pierwszy rzut oka misja wydaje się niewykonalna. Te wydarzenia dzieli zbyt krótki odstęp czasu, aby wyrobić się z wyprodukowaniem aż dwóch tytułów. Nawet Patryk Vega nie działa w takim tempie. Twórcom „Planety Singli" ta sztuka się udała. Minęły ledwo trzy miesiące od premiery drugiej części, a do kin wchodzi już epizod trzeci. Można? Można! Sekret polega na tym, że dwójka i trójka były kręcone ciągiem. Taka sytuacja sprawia, że znajdzie się zapewne wiele osób, które chciałby obejrzeć najnowszą część, ale obawiają się, że nie będą w temacie przez brak znajomości poprzedniczki. Co gorsza, ta spadła już z afiszów większości kin (odbyły się pojedyncze seanse w sieci Cinema City), a nie zdążyła jeszcze zadebiutować na DVD dodawanym do „Gali”. Co z tym fantem zrobić? filmu, którzy stawili się na pokazie prasowym, swoje przemówienie zaczęli od prośby, aby w recenzjach podkreślać, że każda część „Planety Singli" jest osobną i zamkniętą historią. Rzekomo można je oglądać bez znajomości pozostałych epizodów. Jak dla mnie jest to kolejny dowód na to, że w tym wszystkim najważniejsze jest wyłomotanie ludzi kasy. A co z ciągłością historii i związkami przyczynowo-skutkowymi, zapytacie? A komu to potrzebne? Po prostu wbijajcie do kina i nie drążcie tematu. Tak odczytuję ten przekaz. Pomysł na fabułę trzeciej „Planety Singli" jest bardzo prosty. Otóż główni bohaterowie, czyli Ania (Agnieszka Więdłocha) i Tomek (Maciej Stuhr), planują ślub. Ceremonia ma się odbyć w rodzinnych stronach Tomka, co sprawia, że akcja przenosi się z dizajnerskiej Warszawy na swojską, mazurską wieś, a żarty będą się kręcić wokół wesela oraz skomplikowanych relacji gburowatego, starszego brata Tomka (Borysz Szyc), który jest sfrustrowany swoim życiem. Facet musiał zostać na rodzinnym gospodarstwie, aby przypilnować biznesu. Gdyby nie to poświęcenie, na pewno byłby teraz drugim Lewandowskim i haratał w gałę w jakimś dobrym klubie. Jest też ojciec-lekkoduch (Bogusław Linda), który przed laty opuścił bliskich, aby niczym Wojciech Cejrowski podbijać dzikie lądy. Przy okazji wesela wraca do domu i próbuje odgrywać dobrego męża oraz tatusia, ignorując fakt, że wiele się pozmieniało podczas jego nieobecności. Matkę (Maria Pakulnis), która rezygnuje z własnego szczęścia, aby rodzina się nie rozpadła. Do tej gromadki dołączają znane twarze z poprzednich części, czyli Tomasz Karolak, Weronika Książkiewicz, Danuta Stenka oraz Piotr Głowacki, a każdy z nich przywiezie na Mazury własne problemy, które eskalują w trakcie nie samymi żartami stoi, bo i dramatów jest całkiem sporo, ale każdy potraktowany mocno powierzchownie, żeby przypadkiem nie zrobiło się zbyt poważnie. Z kolei pod względem struktury produkcja przypomina trochę „Listy do M.". Ania i Tomek nie odgrywają już głównych skrzypiec, zamiast tego śledzimy kilka równoległych wątków, które przecinają się w finale. Początek filmu to niemal deja vu z „Kogla Mogla 3”. Ot mieszczuchy trafiają na wieś i nie za bardzo potrafią się na niej odnaleźć. Do tego dochodzi bardzo podobny żart z zabawką erotyczną i psem. W jednej ze scen „Kogla”, pani Wolańska promowała w telewizji śniadaniowej swoją książkę o seksie, po czym zademonstrowała dildo, które „niespodziewanie” zaczął lizać pies. No boki zrywać. Z kolei w „Planecie Singli” Ania wręcza matce Tomka prezent, niestety myli pudełka i nieumyślnie daje jej gadżet erotyczny, który narzeczony dostał od kolegów z pracy. Żeby wybrnąć z sytuacji, pada tekst: „Ojej, pomyłka, to zabawka dla psa”. Następnie otrzymujemy sugestywną scenę kopulacji czworonoga z gumową wadżajną. Kto się nie śmieje, ten gbur i sztywniak. Na szczęście dalej poziom żenady znacznie się obniża. Naliczyłem nawet kilka udanych żartów, ale oceniając całościowo, szału nie ma. Rządzi schemat i prosty, bezpieczny humor. O dziwo, najzabawniejszym wątkiem jest ten z udziałem Karolaka i Książkiewicz. Para jest świeżo upieczonymi rodzicami i nie za bardzo sobie radzi w nowych realiach. Akurat życiowo jestem w podobnej sytuacji, więc do mnie to trafia. Tragiczny jest za to Bogusław Linda. Obsadzanie go w rolach komediowych zdecydowanie powinno być zabronione. Pamiętacie jeszcze najgorszy sitcom ever, w którym Boguś był gosposią Małgorzaty Foremniak? To jest dokładnie ten poziom. Przygotujcie się na powtórkę z rozrywki. Reszta wątków ani nie ziębi, ani nie grzeje. Powiedziałbym, że miejscami przynudza, bo zdarzało mi się spoglądać na zegarek podczas seansu.„Planeta Singli 3” nie wywołuje takiej migreny jak najnowszy „Kogel Mogel” i stoi przynajmniej półkę wyżej niż komedie z udziałem Barbary Kurdej-Szatan, ale nie ma się co czarować, że jest to jakiś powiew świeżości. Nope, to typowy ktoś jest fanem poprzednich części, to trzecia odsłona zapewne też przypadnie mu do gustu, wszak to ci sami bohaterowie i podobny poziom humoru. Sceptykom polskich komedii romantycznych raczej nie polecam. Tu nie ma nic odkrywczego. Kilka banalnych wątków, ze średnio nośnym dowcipem, podlanych mało subtelnym product placementem. Odbijecie się od tego tytułu tak jak ja. 5/10, czyli bez zachwytów, ale zęby też nie że wpadłeś/-aś do nas poczytać o filmach i serialach. Pamiętaj, że możesz znaleźć nas, wpisując adres
Jakoś tak wyszło, że w nadmiarze emocji i obowiązków zapomniałam opowiedzieć wam jak było na seansie Planety Singli 3. A nie ukrywam, było dziwnie. Pierwsza Planeta Singli była (moim zdaniem średnio udaną) komedią romantyczną. Druga Planeta Singli była popłuczynami po średniej komedii romantycznej. Przy trzeciej najwyraźniej scenarzystom przedrostek „romantyczna” się znudził i postanowili po prostu nakręcić komedię. Kto wie, może trzeba było do tego zacząć. Wpis ze spoilerami. Znani z poprzednich części bohaterowie Ania i Tomek jadą wziąć ślub. Ponieważ to polska para, to ślub musi być w miarę tradycyjny. Kościelny, najlepiej niedaleko domu rodziców któregoś z młodych. A że Tomek ma rodzinę na wsi, to młodzi ruszają przed siebie. Podstawowy konflikt jest tu prosto zarysowany – o to Tomek wyjechał lata wcześniej do miasta, i nie wracał do matki i brata którzy pozostali gdzieś na pięknej wsi mazurskiej. Teraz jednak wraca, i to z narzeczoną, wziąć ślub w pięknych okolicznościach przyrody. Pochylmy się na chwilę nad tym dość ciekawym pomysłem by syn marnotrawny pojawiał się nagle po latach z całym weselnym cyrkiem, bo mam wrażenie że to ani grzeczne ani realistyczne, ale w końcu oglądamy komedię więc się nie czepiajmy. Szybko okazuje się, że prawdziwym problemem jest ojciec Tomka (grany przez Bogusława Lindę) – obieżyświat, który ma mnóstwo historii, pannę w każdym porcie, i bezpieczną przystań u boku żony, która od kilku dekad znosi jego nagłe zniknięcia. Tomek rzecz jasna nie jest zachwycony przybyciem ojca, i w ogóle – to napięcie pomiędzy synami (brata Tomka, gra Borys Szyc i jest to rola zdecydowanie za mała i za bardzo pozbawiona wyrazu) a ojcem stanowi w sumie główną oś fabularną. Bo choć pomiędzy młodymi, oczywiście pojawiają się boskie nieporozumienia to bardzo czuć że niekoniecznie ich romantyczna historia jest na pierwszym planie. Zwłaszcza, że trochę widać że już tu brakuje pomysły na dalsze nieporozumienia więc wprowadza się figurę, wielkiej tajemnicy i matki nad grobem. Tym samym Danuta Stenka dołączy do „matek umierających z przyczyn fabularnych” jedna z najgorszych zaraz jaka dotyka matki bohaterek i bohaterów filmowych. Na razie jeszcze wszyscy żyją i cała historia, to takie „Wesele” w wersji wybitnie light. Tzn. w sumie ze Smarzowskim wspólny jest tylko Stuhr, ale jednocześnie, sama atmosfera Wesela, na którym jest dobra okazja by się dogadać, dać sobie w modrę, zakochać się czy uporządkować kilka rodzinnych spraw, jest głównym przedmiotem filmu. Oczywiście nie obyłoby się bez wątku Karolaka, który w tej części, dorastania do bycia idealnym samcem, uczy się, że swojej pełnej wątpliwości partnerce być może trzeba dać wsparcie, a nie tylko zapraszać ją raz po raz do łóżka. Przy czym Karolak ma tu scenę, w której kompletnie naćpany rozmawia z Dębem (albo Dębiem) i jest to prawdopodobnie najzabawniejsza scena jaką widziałam w polskim filmie od dawna. Co niewątpliwie jest sporym skokiem jakościowym od poprzedniego filmu. Nie jest Planeta Singli produkcją szczególnie odkrywczą i wciąż w pewnych elementach bardzo zachowawczą. Kto miał nadzieję, że Marcel – obowiązkowy przyjaciel gej głównego bohatera, doczeka się w końcu wątku romantycznego ten się zawiedzie. Dostanie jedynie możliwość pobicia opryszków którzy przezywali go w dzieciństwie. Może dla niektórych satysfakcjonujące, dla mnie trochę takie na zasadzie „Gej a potrafi przywalić”. Tak jakby orientacja seksualna wpływała na siłę mięśni. Bardzo liczyłam, że twórcy pokuszą się o wizje, że być może i na małej wsi zdarza się homoseksualista, i może to nie zawsze jest miastowy z kolczykiem w nosie. Są jednak w filmie wątki całkiem przyjemne. Stenka – najlepiej czująca się i wyglądająca kobieta nad grobem w historii kinematografii, ma naprawdę sympatyczny wątek z dużo młodszym aktorem. Jakoś w poprzedniej części twórcy męczyli się z dowcipem – starsza kobieta, młodszy partner, ale tu nagle pomyśleli żeby oboje potraktować jak ludzi i ostatecznie fajnie wyszło. Dobry jest też wątek ojca utracjusza, który jednak nie okazuje się cudowny mimo wad, i nie zostaje mu wszystko przebaczone. Wręcz przeciwnie – zostaje on pięknie wzięty za klapy i to nie przez synów ale przez żonę. Ogólnie postać matki głównego bohatera jest wzięta jak z innego porządku i cały czas miałam wrażenie że film o niej byłby ciekawszy od całego tego zamieszania. Na koniec ładnie wypada scena w którym dwie kobiety z zupełnie innych światów orientują się, że obie dzielą te same matczyne lęki. Niby nic odkrywczego ale jakieś takie miłe. Cały film jest w sumie dość nijaki. Ale osobiście muszę przyznać, że ta nijakość to już poważny krok do przodu względem tego co było w części poprzedniej. Zmiana gatunkowa wyszła tu zdecydowanie na dobre, najwyraźniej schemat komedii romantycznej bardzo już twórcom ciążył. Poza tym co jest całkiem dobre w Planecie Singli 3 to, że nie stara się za wszelką cenę odgrywać schematów zachodnich komedii romantycznych. To nie jest polska wersja czyjegoś filmu, żadne pozowanie na którąś z zagranicznych kinematografii. I dobrze, bo nasze naśladownictwa zachodu zwykle powodują zgrzytanie zębami a niekiedy wrażenie taniej podróbki. Do tego muszę pochwalić twórców bo nie spędziłam połowy projekcji licząc product placement. Ten w filmie oczywiście jest ale bez przesady a pod koniec to nawet można o nim zapomnieć. Miła odmiana po tym jak w polskich komediach zaczęły się pojawiać sceny tworzone tylko i wyłącznie po to by można było w nich zareklamować dostawę jedzenia na telefon. Serio to jest jakaś ulga kiedy nie ma ujęcia na kogoś kto przez aplikację wybiera lunch dla całego biura. Ostatecznie zgadzam się z krytykami którzy zwracają uwagę, że jak na takie nagromadzenie pomysłów i wątków film jest zaskakująco krótki. Co sprawia, że np. widz zastanawia się przez większość filmu co tam właściwie robi Borys Szyc (podpowiedź – właściwie to nic) i czy aby na pewno potrzebujemy sceny wybiegania z kościoła w trakcie ślubu skoro już po kwadransie bohaterka swojego postępowania żałuje. Zresztą w ogóle można byłoby się zastanowić czy film nie byłby lepszy gdyby miał dwadzieścia minut dłużej i opowiadał o zupełnie nowych bohaterach – bo tu w pewnym momencie można odnieść wrażenie, że fakt iż twórcy kręcą część trzecią a nie pierwszą im ciąży. Ale ostatecznie – jest to pewne zaskoczenie, że zdecydowali się na tak daleko idącą zmianę gatunkową, bo to wolta w kinie polskim nie częsta. W sumie w kinie światowym też nie za częsta. Jeśli by patrzeć na zmiany gatunku połączone z powstawaniem kolejnych części to Planecie Singli w tym momencie najbliżej do Szybkich i Wściekłych. Nie jestem tu po to by przekonać was, że to film wybitny ale żeby z miłym zaskoczeniem stwierdzić, że nie jest to aż tak koszmarne jak mogłoby się wydawać. Co prawda nadal toczy się to wszystko w takiej alternatywnej Polsce magicznej, ale nie wymagajmy zbyt wiele, jeśli ktoś chciałby zobaczyć Polskę prawdziwszą zawsze może sobie obejrzeć „Córkę Trenera”. Ja zaś odnotowuję, że ostatecznie udało mi się napisać jedną w miarę pozytywną recenzję Planety Singli. Na co się nie zapowiadało. Spragnieni złośliwości niech nie płaczą. Wszak zawsze jest w kinie jakaś nowa polska komedia romantyczna. I zawsze jest Zwierz, który niczym wasz osobisty super bohater poleci ją obejrzeć. Ps: Reklamowaną w filmie Princessę udało mi się w końcu zjeść. Dostałam ją pod PKP kiedy mój pociąg utknął w Mławie. Uznałam, że powinnam się z wami podzielić tym życiowym doświadczeniem.
Planeta Singli 3 w kinach Irlandii od 14 lutego Każdy ma problemy z rodziną. Tomek (Maciej Stuhr) i Ania (Agnieszka Więdłocha) wreszcie decydują się na ślub. Wesele – na prośbę Ani – odbędzie się na wsi, u krewnych Tomka, z którymi ten od pewnego czasu nie utrzymuje kontaktów. Okaże się, że jego bracia i matka są jak włoska rodzina – każda rozmowa grozi wybuchem, a od wielkiej miłości do awantury jest czasami tylko krok. Do tego matka Ani, Krystyna (Danuta Stenka), która przyjeżdża na wesele z dużo młodszym partnerem, rozmija się z wyobrażeniami matki Tomka, Jadwigi (Maria Pakulnis) o statecznej teściowej dla syna. Nie zabraknie nowych problemów w życiu weselnych gości – Oli (Weronika Książkiewicz) i Bogdana (Tomasz Karolak), których małżeństwo zostanie wystawione na ciężką próbę przez raczkującego Mikołaja, a także Zośki (Joanna Jarmołowicz), która polską wieś oglądała dotychczas tylko na Instagramie. Ale prawdziwą iskrą pod beczką prochu będzie dopiero niespodziewany przyjazd na ślub od lat niewidzianego ojca Tomka, Maksa (Bogusław Linda). Oficialny zwiastun
To już pewne! „Planeta Singli 3” wejdzie na ekrany polskich kin szybciej, niż myślicie! Czego można się spodziewać? Widzieliście już Planetę Singli 2? Jeśli tak, to informacja, że powstanie kolejna kontynuacja popularnej polskiej komedii romantycznej z Agnieszką Więdłochą i Maciejem Stuhrem w rolach głównych, na pewno nie jest dla Was zaskoczeniem. W końcu zakończenie drugiej części filmu było zwiastunem tego, czego możemy spodziewać się w nowej produkcji. Dlatego żadną tajemnicą nie jest, że Ania (Więdłocha) i Tomek (Stuhr) staną w końcu na ślubnym kobiercu, a wesele odbędzie się na wsi, u rodziców pana młodego. Będzie to okazja nie tylko do konfrontacji dwóch rodzin, ale przede wszystkim bohatera granego przez Macieja Stuhra ze swoimi bliskimi, z którymi raczej nie utrzymuje kontaktu. A zwłaszcza z ojcem. W tej roli pojawi się jeden z najlepszych polskich aktorów, którego dawno nie mieliśmy okazji oglądać w tego typu obrazie. Maffashion zagra w waszej ulubionej komedii romantycznej! >>> Planeta Singli 3: obsada. Są nowe twarze! Nowe postacie w scenariuszu zwiastują nowe nazwiska w obsadzie. I to nie byle jakie, bo do ekipy Planety Singli dołączyli Bogusław Linda, który pojawi się właśnie w roli ojca Tomka, Maria Pakulins jako mama, oraz Borys Szyc, wcielający się w brata głównego bohatera. Nietrudno się domyślić, że to właśnie oni zagrają rodzinę Tomasza. Oprócz nich pojawią się już doskonale znani widzom Weronika Książkiewicz i Tomasz Karolak, czyli Ola i Bogdan, których czekają kolejne perypetie wystawiające po raz kolejny ich związek na ciężką próbę. Będzie to miało związek z ich małym synkiem, Mikołajem, który przyszedł na świat jeszcze w 2. części. Nie zabranie też Zośki (Joanna Jarmołowicz), dla której wyjazd na wieś będzie niczym obóz przetrwania (wiadomo, problem z zasięgiem), a także najlepszego przyjaciela Tomka, Marcela (Piotr Głowacki). Swoją kontynuację będzie miał również wątek Danuty Stenki, grającej matkę Ani, oraz jej młodszego partnera, Radka (Aleksandar Milićević). Przyszli teściowe nie będą tą relacją zachwyceni. Nie zmieniają się twórcy filmu. Za reżyserię ponownie odpowiadają Sam Akina oraz Michał Chaciński, za scenariusz Sam Akina i Jules Jones. Wulgarny zwiastun Kobiety Mafii 2 Patryka Vegi bez cenzury [WIDEO] >>> Planeta Singli 3: data premiery Jeżeli byliście w kinie na Planecie Singli 2, nie tylko premierowo mogliście zobaczyć zwiastun Planety Singli 3, ale również poznać datę premiery. Zaplanowano ją wcześniej, niż moglibyśmy się spodziewać! Będzie to początek 2019 roku, a czas idealny na pojawienie się filmu z gatunku komedii romantycznych, czyli oczywiście okres walentynkowy Planeta Singli 3 wejdzie na ekrany dokładnie 8 lutego, czyli na kilka dni przed świętem zakochanych. Nie mamy jednak wątpliwości, że sporo widzów wybierze się na seans właśnie 14 lutego. A Wy? Powstanie serial o Audrey Hepburn. To może być hit! >>>
"Planeta singli 3" od 8 lutego w kinach Film, podobnie jak część drugą, wyreżyserował Sam Akina, który napisał także scenariusz. Akina był także scenarzystą części pierwszej W rolach głównych ponownie widzimy Maciej Stuhra, Agnieszkę Więdłochę, Weronikę Książkiewicz i Tomasza Karolaka Według zapowiedzi twórców w trzeciej odsłonie trylogii jest trochę mnie typowych dla komedii romantycznych wzruszeń, za to więcej humoru i pozytywnej energii, a także sporo trochę prawdy o nas samych – z tego względu przypomina trochę "Moje wielkie greckie wesele" To pierwsza ta sytuacja w polskim kinie, by dwie części kręcone były w jednym czasie, a właściwie jedna po drugiej. Wielki sukces "Planty singli" - w 2016 roku obejrzały ją w kinach dwa miliony widzów - powtórzyła część druga, która trafiła na ekrany w 9 listopada 2017 roku, przyciągając 1,7 mln widzów. Jakież było ich zaskoczenie, kiedy po premierze dowiedzieli się, że to nie koniec miłosnych rozterek zakochanych w sobie Ani (Agnieszka Więdłocha), romantycznej nauczycielki muzyki, i telewizyjnego showmana Tomka (Maciej Stuhr), a także burzliwych relacji Oli (Weronika Książkiewicz) i Bogdana (Tomasz Karolak). Okazało się, że tuż po zakończeniu zdjęć reżyser i scenarzysta Sam Akina wszedł z całą ekipą na plan części trzeciej. Obsadę uzupełniają między innymi Piotr Głowacki i Joanna Jarmołowicz, a fabuła ma się skupić na ślubie wiejskim pary głównych bohaterów, podczas którego dojdzie do zabawnego zderzenia dwóch mentalności – miejskiej i prowincjonalnej. W film ma nastąpić taka na eksplozję humoru i pozytywnej energii, jakie od dawna w polskim kinie nie było. Premiera już 8 lutego. Jakie nowe wyzwania w "Planecie singli 3" czekają filmowego Bogdana? Na pewno spore, bo razem Olą zostali niedawno rodzicami. A i ona najłatwiejszego charakteru przecież nie ma… Podobno niemowlak, jaki pojawia się w trzeciej części "Planety singli", na tyle zmieni życie twojego bohatera Bogdana, jak i twojej filmowej żony Oli, granej przez Weronikę Książkiewicz, że będzie z tego bardzo dużo śmiechu. No tak. Wiele się w ich życiu zmieni i poprzewraca do góry nogami. Bogdan będzie się czuł świetnie w roli ojca, w Ola już niekoniecznie w roli matki, bo będzie sobie wyrzucała, iż nie jest tak dobra, jak powinna. Będzie ją wkurzało, że to, co dla niej jest problemem, dla Bogdana absolutnie nie jest, wszak wychował córkę z poprzedniego małżeństwa. I na tym tle dojdzie do licznych nieporozumień, których apogeum nastąpi podczas wspólnego wyjazdu na ślub Ani i Tomka, czyli Agnieszki Więdłochy i Maćka Stuhra. Myślę, że nasz wątek serii "Planeta singli" jest próbą odpowiedzi na pytanie, jak sprawić, by z tego codziennego życia, które tak często nas morduje, wyciągać jakąś radość. I co zrobić, by związek trwał. Oczywiście podstawą jest prawdziwa miłość, ale jak się o niej przekonać? Pierwsze dwie części odniosły sukces, ale trzecia jest podobno nieco inna, mniej romantyczna, chociaż nadal bardzo komediowa. Spodziewasz się, że widzowie znowu będą szturmować kina? Jasne. I myślę, że może w tym pomóc fakt, iż "Planeta singli" doczekała się własnej marki i ludzie po prostu na tę kontynuację czekają. Wiadomo, że w święta mamy "Kevina samego w domu" i "Kevina w Nowym Jorku", mamy też "Listy do M.". Myślę, że te wszystkie trzy "Planety" staną się punktem obowiązkowym dla par czy ludzi, którzy spragnieni są dobrej rozrywki, na naprawdę wysokim poziomie. Stworzy się więc taka mała tradycja oglądania tego filmu na przykład w Walentynki. I dobrze, robimy to wszystko przecież dla ludzi. To nie pierwszy przypadek, kiedy w kinie wcielasz się po raz kolejny w tego samego bohatera – tak było w "Listach do M.". Podchodzisz do takich ról inaczej niż do tych jednorazowych? Do każdej roli podchodzę inaczej, przede wszystkim emocjonalnie. Tak jak i ja jestem na innym etapie niż byłem kilka lat temu, tak i moi bohaterowie są. To kwestia dojrzewania. Tym, na czym najbardziej mi zależy, kiedy gram jakąś rolę, jest pokazanie, że bohater nie tyle mówi czy wygląda inaczej, a myśli inaczej. Jest to trudne, bo wypowiadam tekst, który przecież napisał ktoś inny, a moim zadaniem jest go uwiarygodnić. By to zrobić, muszę wpleść w niego moje prawdziwe emocje. Tomasz Karolak na planie filmu "Planeta Singli 3" Masz dość charakterystyczne emploi. Wcale się tego nie wypieram. Posiadam jako aktor pewien zestaw cech, które są typowe dla mnie. Nie drażni cię, że niektórzy mówią, iż w filmach grasz Karolaka? Absolutnie nie. Słyszę czasem, że "Ty nie grasz, tylko jesteś sobą". Dla mnie to jest komplement. Mam swoją energię i nie próbuję udawać kogoś, kim nie jestem. To i tak by się nie udało, bo na plakacie jest przecież Tomasz Karolak. Masz pietra przed premierą "Planety singli 3"? Zupełnie nie. Na zdjęciach mocno się rolą absorbuję, ale po ich zakończeniu potrafię się mentalnie zupełnie od niej odłączyć. Film jest potem montowany i oprawiany, dochodzi muzyka i tak dalej. Premiera filmowa jest często również dla mnie premierą. A wtedy czuję ciekawość i ekscytację. Na pewno nie strach.
planeta singli 3 karolak z drzewem